Hi, my name is Eva, welcome to my travel blog.
I travel since I was a kid but seriously started to discover other continents and more countries in 2006, first in Europe, then in Central America and Africa.
Currently I live in Rio de Janeiro, Brazil.

Subscribe to my YouTube channel and check my Instagram profile for more recent pictures and visual stories of my travels.

Categories

Photo galleries

Tacos1

24 lutego 2010

Tacos dorados lub al pastor, z fasolą, zawijane lub z serem, pierogi, molotes z kurczakiem lub serem, w sosie czekoladowym, małe, duże, z kaktusem, chilaquiles, quesadillos i tamales... Idąc ulicą choćby nawet zamknąć oczy nie sposób nie doświadczyć Meksyku takim, jak jego mieszkańcy, którzy mowią o sobie - mesclados - mieszańcy. Rasa, która narodziła się z wielu innych, połączyła w jedno tradycje i umiejętności kulinarne setek pokoleń swoich kobiet. Zapachy i smaki mieszają się ze sobą w każdym zakątku tego kraju.

Z początku można się tą różnorodnością onieśmielić. Nazwy są tak obce, że z obawą zamawiasz pierwszą potrawę. Potem zabawa się rozkręca. Do gustu przypadają znajome skądinąd tacos, czyli tortille z siekanym mięsem, serem lub warzywami doprawione pikantną zieloną lub czerwoną salsą. A kiedy widzisz jak kelner sprawnie odkraja kawałki z opiekanego na wiszącym rożnie mięsa to już gęba śmieje się od ucha do ucha na myśl o znajomej budce z kebabem.

Przychodzi czas, żeby spróbować czegoś innego. Zamawiasz molotes, upewniasz się tylko czy niezbyt pikantne, te z serem tak więc zamawiasz z kurczakiem. Kelner przynosi ...znów tortille, tym razem zawinięte jak pierogi, wypełnione mięsem i zapiekane, polane śmietaną i posypane okruchami sałaty. A do tego pyszny sok ze świeżo wyciśniętych pomarańczy lub perfekcyjnie schłodzona Corona. Mmm...

Zdobywasz się w końcu na odwagę i zamawiasz nopales con queso, czyli kaktusa z serem. Słyszałeś już wcześniej, że jedzą tu kaktusy, ale jak to właściwie jedzą? Czas przekonać się na własnej skórze, a właściwie na języku. No i dostajesz ...talerz gotowanego zielonego czegoś pokrojonego w paski z dodatkiem ciepłego białego sera. Hmm... coś jak zielona fasolka o lekko kwaskowatym smaku, niezłe.

Serowe churros posypane cukrem, chipsy ze słodkich ziemniaków czy lody o egzotycznych smakach już mimowolnie rozpoznajesz na ulicznych straganach.

Może jutro odważysz się spróbować pieczonych koników polnych, larw mrówek lub smażonych robaków z agawy maguey...

Smacznego...