Hi, my name is Eva, welcome to my travel blog.
I travel since I was a kid but seriously started to discover other continents and more countries in 2006, first in Europe, then in Central America and Africa.
Currently I live in Rio de Janeiro, Brazil.

Subscribe to my YouTube channel and check my Instagram profile for more recent pictures and visual stories of my travels.

Categories

Transport i drogi

10 grudnia 2007

Kuba przeżywa ogromne kłopoty komunikacyjne związane przede wszystkim z niedoborami paliwa, brakiem części zamiennych do używanych oraz kłopotami z importem nowych pojazdów. Te problemy są w dużej mierze spowodowane embargiem amerykańskim, ale równiez brakiem dewiz, za które Kuba mogłaby unowocześnić swoje zasoby.

Dlatego zarówno rząd kubański, jak i sami Kubańczycy radzą sobie najlepiej jak potrafią przystosowując się i rozwiązując problemy transportowe dostępnymi środkami.

Transport autobusowy w ośrodkach miejskich jest ograniczony. Najlepszy jest w Hawanie, gdzie kursują stare autobusy różnego typu oraz tzw. camello, czyli oryginalne połączenie autobusu z ciężarówką :)

Transport dalekobieżny pomiędzy miastami jest podobno dość dobry, obsługują go niebieskie autobusy Azul. Z nich najlepiej korzystać, jeśli nie ma się samochodu. Sami Kubańczycy na prowincji przemieszczają się najcześciej korzystając z przygodnych państwowych środków transportu, którymi rzadko bywają autobusy, najcześciej są to ciężarówki. Niektóre są już przystosowane do przewozu pasażerów - mają na pakach zamontowane siedzenia :)

Poza tym Kubańczyk radzi sobie jak może - czyli najczęściej łapie okazję. Przy skrzyżowaniach, u wylotów miast lub na przystankach autobusowych zawsze jest grupka ludzi liczących na stopa. Państwowe pojazdy mają obowiązek takich ludzi zabierać, ale często prywatne osoby robią to samo. Zatrzymują sie na większych skrzyżowaniach, istniejących przystankach autobusowych oraz w punktach oznaczonych Punto de transporte alternativo.

Poza tym w miastach są dostepne taksówki różnego rodzaju - zwykłe samochodowe, cocotaxi (tylko w Hawanie) lub bicitaxi. Oprócz tych ostatnich taksówki są raczej tylko dla turystów, bo płatne w CUC. Miejscowych rzadko stać na taki luksusowy wydatek.

Dodatkowo, głównie poza Hawaną, dominują wozy konne, bicitaxi lub autobusy konne, z których korzystaja Kubańczycy, a na wsi, zwłaszcza na wschodzie i w Pinar del Rio, także jeździ się po prostu konno.

Kuba słusznie uchodzi za motoryzacyjne muzeum: stare amerykańskie wozy z lat pięćdziesiątych kreują jej niezwykły wizerunek kraju, w którym zatrzymał się czas. Niektóre autka to prawdziwe cacka, wypielęgnowane przez właścicieli, niektóre ledwo jeżdżą.

Na ulicach często widać domowych mechaników majsterkujących przy swoich czterech kółkach. Zapewne wiekszość ich zawartości to części przystosowane z nowszych samochodów, które, jak np. radzieckie łady lub polskie małe fiaty też są częstym widokiem na ulicach. Nowe egzemplarze to często należące do wypożyczalni samochody zachodnich koncernów, chociaż zdarzają sie prywatne.

Wypożyczenie samochodu

Samochody z wypożyczalni mają osobną rejestrację w kolorze ciemnoczerwonym, obowiązkowo z przedrostkiem T - przeznaczone są dla turystów. Rejestracje innych pojazdów mogą być w kolorze niebieskim lub żółtym, ale nie wiem czy jest między nimi jakaś różnica.

Wypożyczenie samochodu jest co prawda nietanim, ale na pewno najwygodniejszym środkiem transportu. I jeśli chcemy się często przemieszczać, a koszt można rozłożyć na kilka osób, to na pewno tańszym i szybszym niz komunikacja autobusowa. Ceny za dzień wypożsyczenia wahają sie od 50 do 70 CUC za samochód typu Economy. Mieliśmy problem z wynajęciem, ponieważ większość biur w Hawanie dostarczała samochody po uprzedniej rezerwacji i nie była nam w stanie na miejscu powiedzieć, czy będą mieli jakiś wolny w najbliższym czasie, konkretnie na następny dzień. Ale brali numer naszego telefonu (w tym wypadku tel. na naszą kwaterę) i dzownili, jeśli autko się pokazało. Nam udało się wypatrzyć wolny samochód (nowy WV Polo) w jednej z agencji i wynegocjować cenę 58 CUC za dzień (na 14 dni - cena jest niższa, jeśli się wynajmuje na więcej niż 7 dni, a jeszcze niższa, jeśli na więcej niż 14 dni), wyjściowa byla 60 CUC za dzień. Płacić można gotówką lub karta płatniczą. Przy czym zawsze pobierają część kwoty w gotówce, możliwe, że jest to zawsze stała kwota 200 CUC. Płacenie karta jest o tyle niedogodne, że przeliczają kwotę w dolarach, za który płaci się podatek. Każde CUC mnożone jest x 1,1124, czyli de facto wychodzi większa kwota niż przy płaceniu gotówką.

Na koniec wyprawy po kraju postanowiłyśmy wrócić 1 dzień później do Hawany, a więc przedłużyć wypożyczenie samochodu o 1 dzień. W tym celu musiałyśmy udać się do lokalnego biura Havanautos i podpisać kontrakt przedłużający na 1 dzień.

Paliwo

Sprzedawane na wyspie paliwo pochodzi głównie z zaprzyjaźnionej Wenezueli. Chociaż stacje benzynowe nie są liczne, to jednak nie ma problemu z ich znalezieniem. W każdym większym mieście jest ich kilka, w mniejszych miejscowościach przynajmniej jedna. Sprzedają różne rodzaje paliwa. Używana u nas beznzyna bezołowiowa oraz diesel nie są dostepne na wszystkich stacjach, więc dobrze jest, jeśli podróżny, który jeździ wypożyczonym samochodem lub motocyklem tankuje kiedy tylko ma okazję. Diesel jest oznaczony po prostu jako diesel, beznyna bezołowiowa jako gasolina especial lub 94 octanes. Jeśli są wątpliwości, to najlepiej spytać obsługę stacji. Zresztą tankować samemu nie wolno, zawsze robi to pracownik stacji beznynowej realizując zamówienie klienta ile zatankować lub za jaką kwotę. Pozostałe rodzaje beznyny mają większą zawartość ołowiu (np. 83 octanes) i są przystosowane do starych oraz przerobionych silników pojazdów kubańskich. Beznyna 94 oktany kosztuje 0.99 CUC (Cupet-Cimex) lub 0,95 CUC (Oro Negro) za litr.

Parkowanie

Samochód należy zawsze parkować w strzeżonych miejscach - zdarzają się kradzieże różnych części lub nawet całych samochodów. Zazwyczaj na noc zostawiałyśmy auto w garażu lub pod czujnym okiem jakiejś osoby zaprzyjaźnionej z naszym gospodarzem za 1 CUC (większość miast) do 3 CUC (Hawana) za noc. Dwie noce (było to w Baracoa) stało na ulicy nie strzeżone i ukradziono nam prawe luterko :( Łatwo im było, bo się już prawie urywało, niestety nie sprawdziłyśmy go przy odbiorze samochodu z wypożyczalni. Zawsze trzeba auto dokładnie obejrzeć, żeby potem nie płacić za istniejące wady. Strata lusterka kosztowała nas przy zdawaniu 62,55 CUC.

Drogi

Przez prawie całą długość wyspy - od Pinar del Rio na zachodzie Kuby przez Hawanę i Santa Clara do miejscowości Majagua w prowincji Ciego de Avila - biegnie autostrada, czyli autopista nacional, która od innych dróg różni się tym, że jest szeroka (po 3-4 pasy w każdą stronę), dziury są w niej na bieżąco łatane, a ruch jest bardzo mały. Maksymalna prędkość to 100 km, ale spokojnie można jechać trochę szybciej bez obawy, ze zgubi się koło na jakiejś wyrwie - jeśli dziury są, to widoczne z odległości wystarczającej na tyle, żeby je wyminąć :) Piszę o pasach, ale najczęściej nie są one namalowane w ogóle lub słabo widoczne. Najwyraźniejsze w okolicach Hawany :) Rowerzyści, piesi i wszelkie wolne pojazdy trzymają się zewnętrznego pasa, więc nie ma problemów z wyprzedzaniem. Najczęściej brak jest typowych dla autostrad zjazdów, choć zdarzają się, głównie w okolicach Hawany. Autopista krzyżuje sie z innymi drogami jak zwykła droga szybkiego ruchu.

Wokół Hawany autostrada rozchodzi sie promieniście w różnych kierunkach, otacza miasto jako obwodnica prawie całkowicie, ale tylko na wschód i na zachód ciągnie się dłużej.

Druga najważniejsza droga to carretera central, czyli droga centralna, która biegnie równolegle do autopisty, a tam gdzie autostrady jeszcze nie ma ciągnie się dalej na całą długość wyspy centralnie w środku lądu. Najczęściej ma tylko jeden pas w każdą stronę, jest raczej połatana, chociaż zdarzają sie częste i duże dziury - zwłaszcza na zachodnim krańcu wyspy oraz na wschodzie - począwszy od prowincji Granma. Ruch jest tam zazwyczaj duży. Kursują wszystkie rodzaje pojazdów na jednym pasie, więc dużo trudniej jest wyprzedzać i czasem wpada się w korek i sznurek pojazdów, na których przedzie jedzie sobie spokojnie wóz konny lub rowerzysta z prędkością 10 km/h :)

Na poboczach zdarzają się osoby piesze lub łapiące okazję, w wioskach i miastach jest to raczej mały tłumek. Ludzie przechodzą przez ulicę jak chcą i gdzie chcą, rowerzyści często korzystają z całego pasu, więc trzeba bardzo uważać, żeby kogoś nie potrącić. Najczęściej kierowcy zbliżając się trabią, żeby zasygnalizować, że potrzebny jest przejazd. Wtedy rowerzyści i piesi raczej zjeżdżają lub schodzą na pobocze.

Trzeba bardzo uważać jeżdżąc po ciemku. Rowerzyści, a już zwłaszcza piesi, są często nie oświetleni, a pojazdy nadjeżdżające z przeciwka ostrzegawczo włączają długie światła, chociaż już światła migania potrafia na tyle oślepić, że nie widać, czy nie ma przed nami innego, wolniejszego pojazdu lub człowieka. Lepiej wtedy jechać wolniej. Drogi pozamiejskie są najczęściej nieoświetlone, w miastach skąpo ale wystarczająco oświetlone. My unikałyśmy jazdy po ciemku.

Kontrola drogowa

Na carreterze, na przedmieściach miast, także wokół Hawany, są specjalne policyjne punkty kontroli punto de control, które są zawsze oznaczone kilkaset metrów wcześniej wraz ze znakami ograniczenia prędkości. Każdy pojazd musi wtedy zwolnić, najczęściej do 40km/h. Raz nie zwolniłam, zostałam zatrzymana, wylegitymowana (prawo jazdy, paszport i kontrakt z wypożyczalni), dostałam pouczenie, policjant porozmawiał z nami z uśmiechem i życzył nam buen viaje, czyli szerokiej drogi :) Innym razem przy innym punkcie zatrzymał mnie policjant zupełnie bez powodu również prosząc o dokumenty, życzliwie z nami rozmawiając i życząc buen viaje.

Czasem za kółkiem zmieniała mnie Ania, która nie była zarejestrowanym kierowcą i na dodatek zapomniała z Polski swojego prawka, więc przed takimi punktami zawsze się zatrzymywałyśmy i ja siadałam za kierownicą - tak na wszelki wypadek :)